wtorek, 30 czerwca 2015

Urodzinowe "Dzień Dobry"!

Co Ty tutaj w ogóle robisz, przedziwny człowieku? - zapytalibyście pewnie, gdybyście mogli (właściwie możecie, od tego są właśnie komentarze). Moja odpowiedź mogłaby zabrzmieć odrobinę chamsko, na przykład: Siedzę na tyłku i piszę jakieś gówno, a Ty, zbłądzony Przemierzaczu Internetów, to czytasz i zastanawiasz się, co siedzi w mojej głowie. Jako że to mój pierwszy post, to powinnam być chyba przynajmniej odrobinę milsza. Brr, beznadziejnie mi się pisze - oduczyłam się pisania na klawiaturze plus pogorszył mi się wzrok. Nic dziwnego, przecież kończę dzisiaj dwadzieścia lat. Tutaj pewnie pojawiłoby się pytanie, dlaczego w dzień moich 20. urodzin siedzę sobie przed komputerem i zakładam bloga, jak jakiś totalny nołlajf. Otóż nie, Czytelniku (skoro dobrnąłeś już do tej linijki to chyba mogę nazywać Cię moim czytelnikiem), nie jestem uzależniona od komputera, czy internetu. Prędzej od pracy, a właściwie studiowania, ale o tym w przyszłości. Czy może właściwie zacznę już teraz? Właśnie kończę pierwszy rok psychologii ze średnią dajboże 4,7. Owo dajboże wzięło się z tego, że nie mam jeszcze wyniku z ostatniego egzaminu, ale jeżeli będzie to 5 (oby!), to właśnie taką średnią uzyskam. Jeżeli ktoś nie ma pojęcia, czy to wysoka średnia, to tak, jest ona bardzo wysoka, biorąc pod uwagę, że na studiach nie da się jej zwiększyć szóstkami z takich pierdół jak muzyka czy w-f. Po kilku ostatnich zdaniach już wiesz, że o psychologii będzie baardzo dużo. Czasem aż do porzygu i być może nawet trochę zbyt naukowo, ale to dla mnie cholernie ważne. Psychologia to wszystko, co nas otacza, więc właściwie ciężko będzie mi napisać post całkowicie się od niej odcinając. Na pewno dużo będę pisać o moim chłopaku, który jest niepodważalnie mężczyzną mojego życia, ale czy ten temat również nie będzie z działu "psychologia"? Dzisiaj powiem tylko tyle, że w październiku będziemy obchodzić naszą szóstą rocznicę, od kiedy jesteśmy razem. A znamy się od czternastu lat. Tak sobie właśnie pomyślałam, że te liczby w moim życiu są zaskakujące i niewielu znanych mi osób może się podobnymi pochwalić. Weźmy tę średnią i czas trwania naszego związku. sporo. To tak jeszcze w temacie cyferek powiem Wam, że ważę 44 kilogramy. Ale nie załamujcie się, to dlatego, że jestem malutka - nie mam nawet 160 cm wzrostu. Gdybym była grubsza, wyglądałabym jak mała kuleczka - położyć i toczyć po trawie. Słodko. Ogólnie to nie mam nic przeciwko grubszym ludziom. W gruncie rzeczy to sama zmierzam w ich kierunku, bo od października przytyłam 2 kilo. Ze stresu chyba.

Dzisiaj z okazji urodzin wyszukałam sobie stronę, gdzie można wysłać list do siebie z przyszłości: piszesz, podajesz datę i maila, a oni wysyłają Ci to w podanym przez Ciebie dniu. Pomyślałam, że miło będzie dostać list od siebie w kolejne urodziny, więc go napisałam, ale potem okazało się, że taka przyjemność jest warta 3 USD, a ja jestem biedną studentką, która ma mnóstwo innych wydatków, więc sobie darowałam. Jednak skoro go napisałam, wstawię go tutaj, może jakimś cudem za rok mi się przypomni.

Kochana, piękna Solenizantko!
Piszę do Ciebie, 20-letnia ja i zastanawiam się, co właściwie mogę Ci powiedzieć. Masz 21 lat. Możesz wchodzić do większości klubów w mieście, czego pewnie i tak nie zrobisz, bo nie masz czasu - jesteś tak zajęta nauką, że pewnie nawet nie umalowałaś paznokci. Ja w niedzielę umalowałam, wyobraź sobie (dzisiaj jest wtorek).
Mężczyzna Twojego Życia właśnie dziś pojechał do pracy i dupa. Smutno mi i tęsknię, ale o 18:30 ma przyjechać PizzaHut, więc mi trochę lepiej. Ciekawe, gdzie ją zmieszczę, skoro zjadłam właśnie całą paczkę MagicStarsów i 3/4 paczki Jojo...
Chyba pora zapytać Cię, kim jesteś i czy jesteś podobna do mnie z dziś. Roztyłaś się w końcu od tych cholernych słodyczy? Przyznaj się, ha! Żyjesz Ty w ogóle dziewczyno? Może straciłaś już wszystko? Mężczyznę swojego życia, studia i piękny wygląd, bo byłaś zajęta użalaniem się nad sobą. Chociaż nie. Przecież to właśnie dzisiaj powiedziałaś sobie, że będziesz o siebie walczyć. Wypominam Ci to właśnie, jeżeli tego nie zrobiłaś i siedzisz teraz samotna i gruba. Jeżeli jeszcze niczego nie zrobiłaś ze swoim życiem, to najwyższa pora, bo ileż to szans można zmarnować?
Dobra, już na Ciebie nie krzyczę, bo przecież jesteś mną. Pewnie jesteś teraz mądrzejsza, spędziłaś więcej czasu w klinice i dużo pracowałaś nad sobą i swoim związkiem. Założę się, że należy Ci się złoty medal za pracę, jaką wykonałaś, zarówno na studiach, jak i w życiu prywatnym. Przypomnij sobie siebie dziś: trochę zagubioną bidulkę, która jednak jest zmotywowana do walki o swoje szczęście i porównaj ten obraz do siebie aktualnie - założę się, że jesteś silną i rozważną młodą kobietą. Pamiętaj, że to właśnie ja walczyłam o Twoje dobro, musiało się udać.

Twoja najlepsza przyjaciółka,
Kotoanalityczka.

A teraz może tak ogólnie - czego możecie spodziewać się na blogu? Jak już mówiłam, dużo psychologii. Dużo książek. Czasem jakieś opowiadanie. Będą zdarzały się posty o kosmetykach czy ubraniach, ale będzie się to działo raczej rzadziej, niż częściej.

Mam nadzieję, że będziecie chętnie tu powracać!

3 komentarze:

  1. Kurczę ciekawie zapowiada się Twój (ale chyba tutaj powinnam napisać PANI..) blog, choć mam dopiero 14 lat to ciekawi mnie psychologia (w małym stopniu jest temu 'winna' moja mama - psycholog). A co do listu to mam podobnie do Ciebie(PANI), również zastanawiam się czy roztyje się od słodyczy. Gratuluję przyszłej średniej 4,7 (na pewno się uda), ja w pierwszej gimnazjum mam 4,3.. Powodzenia w blogowaniu i wszystkiego najlepszego z okazji 20 urodzin! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo za miłe słowa!:) I oczywiście nie ma mowy o żadnym "paniowaniu" mi tutaj!:D Czuję się przez to staro.:D

      Usuń
  2. Super sie czyta twojego bloga :) Bardzo się ucieszyłam z faktu,że jestes na psychologii bo ja mam zamiar za rok ją studiowac.Mam nadzieję,że również będąc na studiach będę mogła pochwalic się taka średnią.Powodzenia w blogowaniu :) http://aparatkaa97.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Wszystkie komentarze, które pojawiają się na blogu są dla mnie bardzo cenne. Dlatego dziękuję za każdy z nich i na każdy staram się odpowiadać. Jeżeli zostawisz adres swojego bloga, to na pewno go odwiedzę. Obserwacja mile widziana.:) Nie biorę udziału we wszelkich nominacjach.